Wroclove Design Festival 2014 - moje wrażenia

Od WROCLOVE DESIGN FESTIVALu, który odbywał się we Wrocławiu między 14 a 18 maja minęło blisko dwa tygodnie, najwyższy więc czas by podzielić się moimi wrażeniami na ten temat. Dotarłam niestety tylko na dwa wykłady, mimo, że planowałam udział w wielu; tematyka była ciekawa począwszy od feng shui kończąc na sense brandingu. Te, w których wzięłam udział to:

"Międzykulturowy marketing, design i kreowanie marki" Dr Zhanga Juna (jeden z czołowych chińskich projektantów; pełni funkcję Dyrektora Generalnego w Highest Design, w 2006 roku zdobył nagrodę “Chinese National Design Master Award).

Poruszona tematyka zasadniczo dotyczyła filozofii Wschodu, wykład zawierał odniesienia do konfucjanizmu, taoizmu, zakorzenionych w chińskiej kulturze elementów takich jak Yin Yang, Tai Chi. Z uwagi jednak na ograniczony czas odniesienia te były raczej dość powierzchowne, bez dogłębnej analizy ich wpływu na projektowanie. Odniosłam wrażenie, że chodziło bardziej o zasygnalizowanie tych kwestii. Z prelekcji wychodziłam z refleksją, iż projektanci osadzeni są silnie w tej bogatej kulturze i czerpią z niej, jednocześnie starając się w swoich projektach zachować prostotę i uporządkowanie.

Jeśli chodzi o ogólne wrażenie, to niestety, wykład poprzedzający prelekcję Zhanga Juna przedłużył się o niemal pół godziny, co poskutkowało przesunięciem całego harmonogramu. Ciężko mi stwierdzić czy prowadzący został uprzedzony, że w związku z powstałym opóźnieniem czas jego wykładu również będzie musiał zostać skrócony; w każdym jednak razie część wykładu która była - jak mniemam - wstępem, próbą zapoznania z różnicami międzykulturowymi, zestawieniem myśli europejskiej z chińskim pojmowaniem świata, natury i podejścia do projektowania, była jedyną, której publiczności było dane wysłuchać. O dizajnie jako takim i kreowaniu marki nie dowiedzieliśmy się więc zbyt wiele, prelekcję zaś zwieńczyły pytania od publiczności. Byłam nastawiona na wykład w języku angielskim, bo jako taki był zapowiadany, na sali była jednak obecna tłumaczka z języka chińskiego (mandaryńskiego) na polski; dla wielu osób było to z pewnością znaczne ułatwienie, więc duży ukłon w stronę organizatorów za to.

"Kinnarp's Trend Report", którego ideą przewodnią było poszukiwanie odpowiedzi na pytania takie jak: Jak i gdzie będziemy pracować w przyszłości? Jakie wartości będą rządziły społeczeństwem i sektorem przedsiębiorstw? Jakie skutki dla społeczeństwa, pracodawców i nas samych ma fakt, że jesteśmy cały czas dostępni i połączeni z Internetem?

Zapowiadało się ciekawie, niemniej muszę przyznać, że wykład mnie nie porwał. Nic jednak straconego, bowiem na nudę na festiwalu narzekać było nie sposób.



Stoiska były zróżnicowane i pełne atrakcji, a przede wszystkim dobrze zaprojektowanych przedmiotów, które mogą inspirować. Zapraszam na mały przegląd tego, co szczególnie przykuło moją uwagę.


trochę kolonialnie, trochę retro, wszystko jednak w dobrym guście i ze smakiem


ubóstwiam to żółte krzesło!


świetne biurko! momentalnie skojarzyło mi się z toaletką Magnolia (tzw. koziołek) z VOXa,
rozmawiałam przez chwilę z przedstawicielem firmy i dowiedziałam się, że na zamówienie meble te
można dowolnie komponować zmieniając ilość szuflad, układ kolorów etc.




- miseczka z pozłacanym kurkiem? - czemu nie!



ceramika produkowana lokalnie - mnie urzekły dziecięce główki;
możliwe, że się mylę, ale mam wrażenie, że wyroby tu prezentowane pochodzą  z tej samej manufaktury
co eksponaty, które oglądałam na wernisażu Małgorzaty ET BER

Dla porównania:





stoisko mojej ulubionej wrocławskiej księgarni "Tajne komplety", w której
zdobyłam modowe wydanie kwartalnika Kultura Współczesna - gdzie indziej już nie do zdobycia








Nie mogę doczekać się przyszłorocznej edycji, wtedy mam nadzieję wziąć udział w większej ilości wykładów oraz być może też w warsztatach, na które już w tym momencie wszystkich czytających serdecznie zapraszam.

0 komentarze:

Prześlij komentarz